Sport i rekreacja

Łatwo można przejść przez życie, obawiając się ca­ły czas popełnienia gafy lub myśląc o tym, że inni są dobrze wychowani, a my nie.

W Szkocji mówi się: „Wszyscy jesteśmy dziećmi Jocka Thomsona”. Oznacza to, że wszyscy jesteśmy istotami ludzkimi i czyimiś dziećmi. Mogą się znaleźć tacy, co nie są całkiem pewni, czyimi są dziećmi, a dotyczy to również najwyższych sfer! Więc nie martw się, czy dorównujesz komuś, czy nie. Nawet jeśli, jak jeden z brytyjskich premierów, pochodzisz z „niepra­wego łoża”.

Nie idź również przez życie, próbując udowodnić, że jesteś lepszy od innych. Osoba o dobrych manie­rach nie wystawia na pokaz ani swego bogactwa, ani wychowania; w rzeczywistości postępuje na odwrót. Choć wszelka działalność może mieć coś wspólnego ze współzawodnictwem, unikaj porównań, tak w sporcie, jak i w życiu; zwykle rodzą one smutek lub arogancję. Różny poziom jakiejś umiejętności nie zmienia faktu, że jesteśmy równi jako istoty ludzkie. Każdy ani lepszy, ani gorszy od innych.

Taniec

Nie tak dawno temu, gościom na wielkich balach dawano program: małą, złożoną kartkę z wypisanymi jeden pod drugim tańcami. Każdy musiał ten program wypełnić.

Mężczyzna pytał damę mniej więcej tak: „Czy mó­głbym prosić o ten taniec?” Ona miała prawo odmó­wić, ale rzadko to robiła. Gospodarz sprawdzał, czy wszyscy mają zamówione tańce. Dziś nie słyszy się o takich formalnościach (z wyjątkiem pewnych specjal­nych tańców, gdzie wymagana jest odpowiednia licz­ba tancerzy). Na szczęście na wielu balach i przyję­ciach nadal wiele pozostało ze staroświeckiej uprzej­mości. Dzisiaj mężczyzna podchodzi do damy z zapytaniem: „Zatańczy pani?” a grzeczność wymaga spełnić prośbę, chyba, że jest jakiś powód, żeby od­mówić.

Są ludzie, którzy nie tańczą, ale jak wiele tracą! Ciągle warto uczyć się fokstrota i walca, mimo wra­żenia wyniesionego z telewizji, że niepodzielnie pa­nuje disco.

Jeśli jesteś na tańcach w domu prywatnym, jest w zwyczaju zatańczenie z panią domu i jej córką (cór­kami). Na dużych przyjęciach nie zawsze jest to mo­żliwe, ale tak nakazuje etykieta. Jeśli jesteś mężatką lub idziesz na tańce z mężem, powinnaś z nim zatań­czyć pierwszy i, co ważniejsze, ostatni taniec. Zanie­dbanie tego wskazuje na złe maniery.

Dostojne tańce w dużym stopniu ustąpiły miejsca ich nowym typom, które starszym ludziom bardziej przypominają kukiełki na sznurku. Faktem jest, że mają one swoje zasady i rytm wysokiego rzędu. Za­awansowane tańce disco czy twist mogą być zabawą daleką od zwykłej gimnastyki.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.